Miał tutaj być dzisiaj artykuł o wyjątkach w PHPie i nawet praktycznie jest już napisany – trzeba doszlifować, żeby gładziej się czytał. Ale termin minął, 11:37 już była, a art nie został opublikowany.. więc to dobry czas, żeby powiedzieć dlaczego.
Po pierwsze perfekcjonizm
Można przecież siąść i pisać artykuł po kawałku codziennie przez tydzień i na piątek mieć gotowy, ale rasowy perfekcjonista powie tak: „skoro na napisanie artykułu potrzebuję 2h idealnego spokoju, to nie będę teraz siadać do niego, skoro mam 15 minut spokoju, a potem godzinę hałasu, poczekam na idealny (perfekcyjny) moment”. Więc czekałam, nie nadszedł.
Po drugie wiosna
No nie da się ukryć, że skoro przez tydzień siedzieliśmy w domu, bo był mróz, a potem drugi, bo Łucja miała katar a Tomek mega katar, to kiedy przyszło słońce i zrobiło się odrobinę cieplej, polecieliśmy na sapacer z dzieciakami. Jakoś trzeba rozładować energię, którą nagromadziły.. i moją frustrację. A potem drugi spacer, bo następnego dnia było jeszcze ładniej! I trzeci!
Po trzecie nie zawsze wychodzi tak, jak chcemy
Człowiek planuje, a potem wychodzi różnie. To jest normalne. Trzeba kochać siebie samą, odpuszczać miłosiernie, być może zmodyfikować plan tak, by działać skuteczniej. Mój plan akurat nie będzie zmodyfikowany – nadal artykuły będą publikowane o 11:37 w piątki, co któryś wtorek o 11:37 będzie artykuł Ojca Programisty. W mojej ocenie tym razem należy zmodyfikować wykonanie, a nie plan 🙂
Po czwarte szkolenia
W tym tygodniu bardzo intensywnie szkoliłam się z tego wszystkiego, co jest potrzebne, żeby przygotować dla Was dobrze materiał. Poświęciłam kilka wieczorów na sprawy techniczne, na kwestie zabezpieczenia Waszych maili i na inne rzeczy, które pochłonęły ten czas, który był dostępny. W planach jeszcze przygotowanie landing page i zgłoszenia bazy danych do GIODO, odpalenie newslettera.
Bardzo przepraszam
za ten blisko godzinny poślizg w publikacji posta. W pierwszej chwili chciałam doszlifować na szybko planowany post o wyjątkach w PHPie i udawać, że nic się nie stało, ale pomyślałam, że pokazanie, że nie wszystko udaje mi się tak, jakbym planowała, że pojawiają się opóźnienia i zamiast się tym zadręczać i twierdzić, że już wszystko przepadło, lepiej po prostu przeprosić, poprawić koronę i dalej robić swoje. Wszak w internecie nie sami hejterzy, wyrozumiałość też można spotkać i na spotkanie jej teraz od Was liczę.
Powodzenia w Waszych zmaganiach! I nie zniechęcajcie się. Filmik na pobudzenie motywacji, myślę, że dotyczy nie tylko przedsiębiorców: